McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Również z punktu widzenia technicznych aspektów
> zjazdu ...
I to jest jedyny istotny aspekt - techniczny. Dywagacje na temat "chumanistuf i metamatykuf" zaciemniają tylko istotę rzeczy.
> ...sama odległość przyrządu od dupy jest mniej istotna,...
Z moich obserwacji wynika że umiiejscowienie przyrządu to kluczowa decyzja dla bezpieczeństwa zjazdu, ponieważ wiele osób jeździ bez asekuracji.
Przyrząd niski (wpięty w łącznik) praktycznie oznacza, że hamowanie odbywa się jednorącz. Druga ręka w naturalny sposób ustawia się na linie na wysokości twarzy. Jest to spowodowane dwoma mocno wyuczonymi nawykami. Pierwszy to przyjmowania właściwej pozycji przy asekuracji, czyli ręka podająca nad a ręka asekurująca pod przyrządem. Drugi to prawidłowa pozycja przy zjeździe - tułów pionowo, nogi prawie prostopadle do skały.
Przyrząd wysoki (wpięty przedłużką w łącznik) wymusza ustawienie obu rąk pod przyrządem - hamowanie odbywa się oburęcznie - jest bezpieczniej.
Wszystko to jest opisane w zlinkowanym przez Wojtka artykule: [
pza.org.pl]
> ...niż to, czy węzeł jest niżej, czy wyżej, niż przyrząd.
Praktyka dowodzi, że węzeł nie jest niezbędny do zjazdu.
> To ma sens. Ale na tej samej zasadzie, chcąc jak najkrócej określić metodę zjazdu, możemy
> powiedzieć "w górnym przyrządzie" jako o przyrządzie znajdującym się ponad węzłem, i
> odwrotnie. Więc górny przyrząd to będzie przyrząd nad węzłem, nawet gdy go wepniemy
> HMSem wprost do łącznika uprzęży (a węzeł dowiążemy do pętli udowej).
Ale to tylko w przypadku gdy ktoś zdecyduje się na użycie węzła. A asekuracja jest wtórna do przyjętej metody zjazdu.
> Musimy też pamiętać, że jednemu proste i
> logiczne wydaje się jedno, a drugiemu drugie.
> Też amen.
Ta systematyka wzięła się z praktyki: aby zjechać w przyrządzie niezbędny jest przyrząd, węzeł nie.
Stąd rozpoczynam od przyrządu, a nie uzależniam ją od węzła.
Zresztą powstała ona raczej na użytek instruktorski, aby uporzadkować dyskusje, dywagacje i rozważania.
W praktyce nauczania posługuję się poniższą kwalifikacją:
1.
Zjazd skałkowy (angielski) - przyrząd w łącznik, węzeł w taśmę udową.
Zalety:
- Wykorzystanie i utrwalanie już wyuczonych nawyków - przyrząd w łącznik, jedna ręka nad, druga pod przyrządem.
- Minimum sprzętu niezbednego do bezpiecznego zjazdu - przyrząd asekuracyjny i repik z woreczka na magnezję.
Wady:
- Po obróceniu głową w dół węzeł nie zawsze zatrzymuje w miejscu, czasami może się oprzeć o przyrząd i wtedy następuje powolne obsuwanie.
- Nie powinno stosować się z półwyblinką.
2.
Zjazd górski (może być francuski) - przyrząd na przedłużce wpiętej do łącznika, węzeł w łącznik.
Zalety:
- Mniejsza szansa zamontowanie za długiego węzła.
- Po obróceniu głową w dół węzeł nie opiera się o przyrząd.
Wady:
- Bardziej skomplikowany i nowy układ.
- Przy skręconej linie i długiej przedłużce lina może o nią trzeć. Jeśli wtedy nie ma węzła to... "kaplica przyjacielu".
- Nie wolno stosować z półwyblinką.
3.
Zjazd tradycyjny (może być polski) - przyrząd w łącznik, węzeł na przedłużce w łącznik.
Zalety:
- Wykorzystanie i utrwalanie już wyuczonych nawyków - przyrząd w łącznik, jedna ręka nad, druga pod przyrządem.
- Można zjeżdżać w półwyblince.
- Łatwy przejazd przez węzeł na linie.
Wady:
- Węzeł może być obciążony całym ciężarem zjeżdzającego, przez co utrudnione jest odblokowanie.
scandere necesse est