Jak zauważyłaś lub nie wymienieni wyżej czytają to forum i się na nim nawet wypowiadają , jak i w głównym wątku. Ja nie "płaczę" - piszę o faktach.
I oczywiście rozumiem, że lekceważysz kolegów sugerując , że każdy z nich jest bęcwałem , który pojęcia nie ma o poruszonym przeze mnie tutaj problemie.
Ale jeśli Ty nie masz - to proszę po raz kolejny grzecznie - wypisuj swoje "analizy pseudo-psychologiczne" w wątku głównym. Koledzy tutaj używają slów bardziej drastycznych na określenie tego co Ci własnie powiedziałam.