Anonimowy użytkownik
01 lip 2012 - 14:27:32
|
|
|
Makar, Iwona miała swojego przewodnika wysokogórskiego, jej zycie nie było zagrożone, więc Twoje porównanie z Pustelnikiem jest zupełnie nie na miejscu.
Jak nie znasz się na sprawach komercyjnego wchodzenia na szczyty, to nie zabieraj głosu, bo się tylko ośmieszasz. Iwona dostała swojego osobistego przewodnika i jak była z niego niezadowolona, to miała o tym powiadomić lidera czyli Ryszarda Pawłowskiego. W jej relacjach którymi się tak chwaliła na stronie Polskiego Klubu Alpejskiego (wyraźnie tam jest informacja prezesa PKA że te relacje są tam zamieszczane na wyraźne życzenie Iwony) nie ma ani słowa że ma jakiekolwiek zastrzeżenia do swojego osobistego przewodnika wysokogórskiego oraz do lidera Ryszarda Pawłowskiego.
Dlaczego teraz Iwona na stronie PKA nie umieściła żadnej informacji? Uważam że skoro tak nachalnie chwaliła się tym jaka ona jest wielka, to powinna napisać coś na temat tego dlaczego jej wielkość nie wystarczyła na tę górę.
Makar, jak ktoś mówi "A" to powinien też umieć powiedzieć "B". Trzeba relację z wyprawy doprowadzić do końca. Nie uważasz?
Makar, a przeczytałeś chociaż te relacje Iwony? Jak przeczytaleś, to czy nie uważasz że Iwona za bardzo "krzyczała", za bardzo "hałasowała medialnie"? Bo ja tak właśnie uważam, że tam we wnętrzu Iwony było za mało skupienia, za mało wyciszenia się.
Ale że na biedną nie trafiło, to Iwona pewnie szybko znajdzie kolejne, tym razem 40 000$ (bo Mount Everest chyba już podrożał) i spróbuje raz jeszcze. Tylko że musi być mniej medialna, bo znowu przerżnie ... bo gdy się wchodzi na taką górę, to trzeba myśleć o niej, a nie o tybetańskich paciorkach i o tym że w kraju mi zazdroszczą jaka to ja jestem wielka.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty