Hej
Racjonalna odpowiedz istnieje i zostala wielokrotnie wyartykulowana (rowniez na forum co zaowocowalo narodzinami Porozumienia Tatrzanskiego). Problem w tym ze jest tak intuicyjna ze jesi ktos tego nie lapie to znaczy ze trudno bedzie mu to zrozumiec tak czy inaczej :) Poza tym to nudne zeby to samo powtarzac tysiac razy.
Wspinanie trad sklada sie zarowno z elementu czysto wspinaczkowego (trudnosci) jak i psychologicznego/metalnego (przygoda, psycha itp) no i logistyka/strategia jest, zwlaszcza w gorach, znacznie istotniejsza niz ws wspinaniu sportowym. Rowniez w przeciwienstwie do drog sportowych istotnym elementem jest np. sama decyzja o wejsciu w droge lub o minieciu na drodze "punktu bez powrotu", gdzie przynajmniej przez pewien czas nie masz innej drogi jak tylko napierac a lot niesie pewne realnie istniejace ryzyko stluczenia sobie dupy. To czesc pewnej "gry", "przygody" nazwij to jak chcesz. Jesli masz spity to w kazdej chwili mozesz sie wpiac i wiesz ze jest bezpiecznie a chodzi o to, zeby tej swiadomosci/pokusy nie miec. Wtedy te decyzje maja zupelnie inny wymiar i "gra" staje sie"mniej fair" ;) A to z kolei wplywa na satysfakcje z ukonczonej drogi a nawet bezpiecznego wycofu - te rzeczy sa rownie wazne a moze nawet wazniejsze niz cyfra.
Oczywiscie, dyskutanci beda probowac zredukawac sprawe do absurdu twierdzac za "fair means" oznacza ze mamy zrezygnowac z butowow, magnezji itp i zywcowac. Podobnie absolutna logika mozna dowiesc absurdu wspinania jako takiego (wliczajac sportowe) bo przeciez na wiekszosc skalek mozna wejsc od tylu wygodna sciezka ;) Dlatego np. minimalizacja ingerencji w skale przez tradowcow nie oznacza ze potepiaja czyszczenie drogi z gruzu! :P co wiecej, w niektorych przypadkach, np. w gorach, masz pewna hybrydyzacje, np. dopuszczenie uzywania stalych hakow czy nawet spitow np. na stanach itp. Absolutna czysosc stylu to oczywiscie utopia (przyjamniej dla wiekszosci ludzi - nawet Honnold uzywa butow i magnezji na zywcach ;)) ale zawsze mozna starac sie byc blizej do niego niz dalej ;)
Poza tym uwazam ze zamiast wspinaczy trad powinnismy mowic o wspinaczce trad. Wielu jesli nie wszyscy tradowcy wspinaja sie tez po drogach sportowych. Trad to po prstu nieco odrebna dyscyplina wiec mierzenie jej logicznosci miara sportowego wspin t.j. czystych trudnosci jest absurdem i vice versa - wbijanie boltow tak by bylo strasznie i niebezpiecznie jest bezensem bo istota wspinaczki sportowej jest ruch a mentalna strona asekuracji jest znacznie mniej nieistotna.
Co do Sprezyny to jest w strefie sportowej wiec trudno darmo, jakies spity mozna przelknac. Natomiast - podobnie ja inne drogi historyczne - nie powinna byc zmieniana w przesadnym stopniu. Nie wiem jak wyglada teraz (jak widze z dyskusji Dr know z Micajem i Jodloszem sa pewne rozbieznosci ;)) wiec sie nie wypowiadam ale pamietam ze jak ja robilem jakos w 2001 czy 2002 to pamietam ze musialem do niej mentalnie dorosnac a ukonczenie jej bylo naprawde duza frajda.
pozdr