nie znam go osobiscie ani jego pogladow, nie mam tez zamiaru go bronic, moge mowic tylko o tym co slyszalem i widzialem podczas w/w publicznego spotkania. na pytanie dlaczego GII nawet odpowiedzial +/- w ten sposob "to brali polacy, tamto tez brali polacy, K2 na pozniej, wiec zostal GII".
jesli moge rozpisac sie troche wiecej (adminie usun jesli uznasz to za bezsensowny belkot:),
to:
1) mialem wrazenie ze panowie mieli wczesniej dosyc mocno wyrobiona i przecwiczona retoryke a propos uzycia helikoptera. w barcelonie ognia nie bylo, tzn nie bylo trudnych pytan i dyskusji, raczej, jak to na polwyspie iberyjskim, fiesta i hihi-haha, wiec ze swej silnej retoryki mieli okazje uzyc tylko troszke. linia argumentacji wg moro byla mniej wiecej taka: taki trek w zimie to ok. 300 tragarzy x 10dni + powrot, kilku z nich pewno nie wroci (cory), trzeba ich wyposarzyc + ok. 4500 litrow beznyzny na pozyskanie wody i ogrzanie. lot helikopterem to wg moro tylko ok 180litrow i kilka godzin, wiec dlaczegozby nie?
dalej, o ile pamietam, moro i urubko zgodnie mowili ze rozpoczecie akcji gorskiej liczy sie od wyjscia z bazy i to ma byc w kalendarzowej zimie.
wiec teraz, wg mojej skromnej opinii, jesliby moro zaczal podwazac nasze wejscia argumentujac tym ze trek za wczesnie, ze oboz przygotowany na jesien etc etc to wpada w swoja wlasna pulapke, nieprawdaz? byc moze przemysleli to i zauwazyli tzw. postep czasu: my teraz helikopter, oni wtedy wczesniejszy trek, ale i tak to wszystko jedno bo liczy sie rozpoczecie akcji od wyjscia z bazy.
2) gdyby sie zaczac czepiac to mozna sie przyczepic i do moro--dlaczego np. uzywa zaawansowanych symulacji na superkomputerach pogody a nie polega na wlasnym doswiadczeniu, obserwacji nieba i intuicji? zarzut absurdalny, ale logicznie mozliwy.
pozdrawiam