[color=red]jodlosz Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> Arturze,
>
> staram się dość precyzyjnie dobierać słowa. W
> dyskutowanym fragmencie "dossier" jest informacja,
> że na drogach A-Z miały miejsce glebowania itd,
> a na jednej z nich doszło do wypadku. Z tego
> akapitu nie wynika przecież, że ekiper X
> odpowiada za wypadek na danej drodze.[/color]

Cześć!

Pozostanę przy swoim zdaniu: z tego fragmentu wprost wynika, że ekiper odpowiada za wypadek.
Sprawa wypadku powinna być poruszona na forum publicznym ale nie w kontekście odebrania uprawnień ekiperskich. Tak jak to zrobiliście, to się nie godzi (też staram się dobierać słowa bo czasem cisną się na klawiaturę inne …)

[color=red]> Najwazniejsze jest jednak to,
> żeby wszyscy zainteresowani wiedzieli o co chodzi
> w tej sprawie ... [/color]

Sprawa posądzenia o spowodowanie wypadku podniosła mi ciśnienie, więc głównie o tym pisałem. Nie oznacza to, że reszta tekstu mnie nie poruszyła.
Cztery strony wypracowania, które to na początku przedstawia misję jaką ma do spełnienia PZA w zakresie bezpieczeństwa w skałach, przypomnienie fatalnego wypadku w Rzędkowicach od którego tak naprawdę zaczęla się dyskusja o zasadach wyposażania dróg a potem pod hasłem „Cassus Stefana” jest pokazany ten ZŁY, no i ten nowy (pierwszy jak napisano) wypadek.
Na dodatek załączono, czasem "półprywatną", korespondencję, z której wyłania się obraz ostrego konfliktu personalnego.
Czy nie sądzisz, że postronny obserwator może odebrać treść Dossier jako dokonanie odwetu na osobie Stefana, załatwianie osobistych porachunków?

Nie zamierzam oceniać (przynajmniej na forum publicznym) po której stronie jest racja w poszczególnych sprawach (oprócz jednej, ale o tym za chwilę). Opisuję tylko swoje wrażenia po lekturze Dossier.
Zmiany w tekście na stronie PZA i przeprosiny już nie rozwieją „ciężkiej” (znów z trudem dobieram słowa) atmosfery.

[color=red]> ... i za co Przemek stracił
> uprawnienia. Z pewnością nie za wypadek, nie za
> złe obicie tej czy innej drogi, tylko za odmowę
> wykonania poprawek i brak chęci współpracy.
> [/color]

Przyjmuję to do wiadomości. Szkoda, ze cały komunikat nie ograniczył się tylko do tego ...

[color=red]> Fragment o wypadku ze strony PZA zostanie
> zmieniony. Ale może doradzisz, jak wykreślić
> odpowiedni fragment, żeby PZA nie została
> posądzony o chęc ukrywania/zmieniania dowodów?
> Oczywiście, pod tym fragmentem możemy
> zamieścić oficjalne przeprosiny - za to
> właśnie sformułowanie. Ale nie wyobrażam sobie
> "wycinania" częsci tekstu.
> [/color]

Dziękuję za propozycję udziału w redagowaniu tekstu .. ;-)
Ale teraz jest już za późno – tekst zmieniony, a ja nie jestem adwokatem Stefana. Poza tym umysł mam techniczny a nie humanistyczny (magister inż. elektryk :-p) …

Jeszcze jedna sprawa, która pojawia się w kontekście konfliktu personalnego i o której jest nawet mowa w Dossier (!!!). Mianowicie sprawa (uwaga, przestaję dobierać słowa!) podpierdolenia projektów.
Trzeba było zarządzać zwrotu ringów i kleju, potrącić z wynagrodzenia za prowadzenie kursu, pozbawić uprawnień ekipera, wywalić z PZA, nazwać (wpisać słowo przychodzące na myśl) i się sądzić, dać sobie w mordę ale nie jechać na drugi dzień i prowadzić przygotowane przez Stefana projekty!!!
Bez względu na okoliczności tej sprawy tutaj przekonać się nie dam.

Pozdrawiam,

Artur