andrzej Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wojtku, aby nie ciągnąć dyskusji w
> nieskończoność powiem krótko. Co do ringa to
> zgoda, jeden na 25 do których się wpinałem
> mieści się w granicy błędu - choć tak
> doświadczeni ekiperzy powinni mieć 100 na 100.
> Nie jest tam niebezpiecznie ale mogłoby być
> lepiej.
>
> Co do wycen powiedziałeś, że to wyceny
> propozycje i czas je zweryfikuje. Mój głos był
> właśnie w tym tonie, że ja również p r o p o
> n u j e, abyście podnieśli nieco wyceny.
> Zresztą ktoś kto robił Wimbledon, również
> powiedział, że to według niego (wymieniony
> Staszek Piecuch nowicjuszem też nie jest), droga
> ma VI.3 lub VI.3 +/4.
> W takich wycenach na topo chodzi właśnie o to,
> że jak robisz VI.2+ czy VI.3 i czytasz że droga
> ma VI.3 to możesz się do takiej drogi wstawić
> OS-em. Tutaj najprawdopodobniej droga jest
> znacznie trudniejsza a dodatkowo napotykasz na
> niej przygodę z trudną wpinką to nagle robi
> się VI.4 i tylko się wkurzasz.
> Dlatego wydaje mi się, że lepiej jest coś
> przecenić w górę i w ten sposób zachęcać
> niż zniechęcać do wspinania się poza
> Kobylanami czy Bolecho.
> Na drogach łatwiejszych, taka tendencja ma
> większe niebezpieczeństwo, gdyż dotyka ludzi z
> mniejszym doświadczeniem lub zapasem.
>
> Podobnie napisałem o 60 m linie, że zamiast
> pisać że wystarcza na styk lepiej jest napisać
> że nie wystarcza. To jak z komendą na wspinaniu
> "Wybierz" a nie "Wybierz luz".
>
> Kończę zachęcając wszystkich do wspinania na
> Łysinie, jeśli to przeczytaliście to dobrze,
> będziecie mieli szansę odnieść się do
> różnych poglądów.
>
> Pozdrawiam serdecznie.
Uff, no to jesteśmy w domu :)
Zgodnie z Twoją i a.d.a.m.a sugestią w opisie już wcześniej poprawiłem długość zjazdu.
100% skuteczności nie daje nawet Toyota, więc myślę, że można odrobinę zrozumienia dla nieidealnego, ale dodajmy bezpiecznego, obicia zostawić.
Jeśli chodzi o wyceny, to proponuję poczekać na jeszcze kilka głosów. Na marginesie może dlatego jestem tak uparty, bo np. "Wimbledon" VI.3 zrobiłem po dosłownie 4-5 dniach wspinaczkowych w sezonie, a w zimie nie dotknąłem nawet panela. Trudno mi uwierzyć, że jestem w stanie dojść do formy powyżej VI.3 w tak krótkim czasie, ale w sumie podwyższenie tej wyceny byłoby mi na rękę. To wtedy byłaby najtrudniejsza moja droga w sezonie 2009 :)
pozdrawiam
Administrator forum wspinanie.pl
Wojciech Słowakiewicz