Wojtku, aby nie ciągnąć dyskusji w nieskończoność powiem krótko. Co do ringa to zgoda, jeden na 25 do których się wpinałem mieści się w granicy błędu - choć tak doświadczeni ekiperzy powinni mieć 100 na 100. Nie jest tam niebezpiecznie ale mogłoby być lepiej.
Co do wycen powiedziałeś, że to wyceny propozycje i czas je zweryfikuje. Mój głos był właśnie w tym tonie, że ja również p r o p o n u j e, abyście podnieśli nieco wyceny. Zresztą ktoś kto robił Wimbledon, również powiedział, że to według niego (wymieniony Staszek Piecuch nowicjuszem też nie jest), droga ma VI.3 lub VI.3 +/4.
W takich wycenach na topo chodzi właśnie o to, że jak robisz VI.2+ czy VI.3 i czytasz że droga ma VI.3 to możesz się do takiej drogi wstawić OS-em. Tutaj najprawdopodobniej droga jest znacznie trudniejsza a dodatkowo napotykasz na niej przygodę z trudną wpinką to nagle robi się VI.4 i tylko się wkurzasz.
Dlatego wydaje mi się, że lepiej jest coś przecenić w górę i w ten sposób zachęcać niż zniechęcać do wspinania się poza Kobylanami czy Bolecho.
Na drogach łatwiejszych, taka tendencja ma większe niebezpieczeństwo, gdyż dotyka ludzi z mniejszym doświadczeniem lub zapasem.
Podobnie napisałem o 60 m linie, że zamiast pisać że wystarcza na styk lepiej jest napisać że nie wystarcza. To jak z komendą na wspinaniu "Wybierz" a nie "Wybierz luz".
Kończę zachęcając wszystkich do wspinania na Łysinie, jeśli to przeczytaliście to dobrze, będziecie mieli szansę odnieść się do różnych poglądów.
Pozdrawiam serdecznie.