Dzieki za odpowiedz.
Przy czym nasunelo mi sie kolejne pytanie: W jaki sposob PZA kontroluje to, ze w zespole (w ktorym np. jedenemu wspinaczowi nie przysluguje dofinansowanie) pieniadze zostaly wydane faktycznie na dana osobe (ktorej przysluguje dofinansowanie), a nie podzielone pomiedzy wszystkich czlonkow?
Podam czysto teoretyczny przyklad - abstrahuje oczywiscie od realnych kosztow - pokazuje tylko mechanizm:
Wyjazd unifikacyjny. Pan A jest tym doswiadczonym, a Pani B ma sie uczyc... Calosc wyprawy to np. 30 000zl, czyli po 15 000 na glowe. Pan A byl juz dofinansowany w tym roku wiec Zwiazek przyznaje tylko pieniadze dla Pani B - dajmy na to 6000zl. A zatem powinno byc tak, ze A doplaca 15000 - a B 9000... Przy czym wiadomo, ze gdyby nie doswiadczenie Pana A to Pani B nie mialaby szanas na dofinansowanie, gdyz nie zoorganizowala by tej wyprawy sama. Wiec, Pan A moze powiedziec ze dofinansowanie powinno byc mimowszystko podzielone "po cichu" po rowno, a zatem kazdy ma doplacic po 12000zl...
Ten przyklad jak juz mowilem jest tylko teoretycznym rozwazeniem takiej sytuacji - abstrahuje od realnych kosztow, czy tez "ukladow" pomiedzy wspinaczami, czy rzeczywistych sposobow finansowania wyprawy.