" Podobny w charakterze incydent wydarzył się wiele lat temu podczas słynnej wizyty Angoli na Jurze. Olbrzymie doświadczenie we wspinaniu na własnej nie wystarczyło na specyficzny polski wapień i jeden z lotów na Rysie Skierskiego (VI.3) zakończył się na glebie po ekstrakcji przelotów. Ten wypadek zakończył też i całą wizytę. "
W samym Peak District jest kilkanascie wapiennych rejonow w ktorych drogi sportowe sa prowadzone obok tradycyjnych.Mnostwo rejonow do trada znajdziemy tez na nadmorskich wapiennych klifach. Jakosc skaly np w takim Cheedale czy Stoney Middleton jest po prostu do dupy.
Jest identyczna jak w podkrakowskich skalkach. Kruchy i sliski wapien nie jest to najlepsza skala pod trada ale ma swoich ( licznych w Anglii) zwolennikow. Jura polnocna oferuje nam (najczesciej) wspinanie po litej skale znacznie lepszej od tej z poludnia Polski i od tej angielskiej.
Ospitowanie wszystkiego badz zostawienie tylko takich drog gdzie protekcja jest swietna to czysty idiotyzm. Wspinanie nie musi byc koniecznie bezpieczne.Mcdonaldyzacja wspinu jest coraz wieksza niestety.
Wspinajmy sie wiec na wedke bo przy lotach na spity mozna sobie obic kolana a nawet.....oooo zgrozo....rozwalic sobie glowe.
Biedrun dobrze wiedzial co ryzykuje. Krytykowanie go za to jest czystym bucostwem.
Pozdro.