Problem dysproporcji w wadze znam od dawna i co więcej dramatycznie się pogłębia :( Nic więc dziwnego,
że muszę stosować asekurację odpowienią do ciężaru "gatunkowego". Moje doświadczenia są następujące:
1. tam gdzie to jest możliwe przyrząd asekuracyjny powinien być wpięty w stanowisko,
2. jeśli partner zna się na rzeczy lub architektura stanowiska wyklucza wpięcie
przyrządu w punkt centralny, to przyrząd jest wpinany w uprzaż, ale musi
być spełniony warunek napiętego auta działającego idealnie w linii przewidywanego
obciążenia - zerknij w budowe stanowisk tzw angielskich,
3. jeśli stanowisko jest słabawe, to bezwzględnie należy wpiąć przyrząd w uprząż
w celu ochrony punktow stanowiskowych przed bezpośrednim "trafieniem",
Odrębny problem stanowi wybór przyrzadu asekuracyjnego który należy stosować.
Wiekszość wspinaczy w pierwszej kolejności ocenia wygodę podawania i wybierania
liny, natomiast nierzadko ignoruje siłę hamowania wybranego przyrządu. Generalnie
trzeba pamietać o zasadzie, że przyrząd i lina tworzą parę, ktora powinna do siebie
pasować. Problemem, zupełnie jak w życiu, jest to że po jakiś czasie para się ze sobą
kłóci - lina zmienia własciwości i porzestaje dobrze chodzić w przyrządzie.
Moi partnerzy, widząc co się dzieje zaproponowli mi używanie lin stosunkowo grubych
(i też mniej rozciągliwych) oraz przyrządów o dużej sile hamowania. Takie rozwiązanie
ma oczywistą wadę tj duże siły dzialąjące na punkty, ale zawsze to lepsze niz gleba:)
Pozdrawiam W$