Hej,
tak jak piszesz - przy dużej różnicy wag asekuracja z przyrządu wpiętego w stanowisko (oczywiście pancerne) wydaje się być najlepszym rozwiązaniem, w innych sytuacjach - przyrząd wpięty w uprząż na dolnym, a w stanowisko, a'la reverso, na górnym (takie są chyba teraz standardy szkolenia?).
Ciężko mi natomiast dostrzec inne zalety asekuracji prowadzącego przez stanowisko. Wspomniałem o przypadku z piachów (konkretnie Elbsandstein) - na drogach z wiszącym stanowiskiem w ringu prowadzący asekurowany był przez przyrząd wpięty w tegoż ringa stanowiskowego. Rozumiem, że argumentami w takim przypadku są a/względna wygoda, i b/ (ważniejsze) - duże prawdopodobieństwo odpadnięcia prowadzącego przed zainstalowaniem pierwszego przelotu. Chociaż miałbym jednak wątpliwości co do "pancerności" stanowiska..
Z tego co słyszałem ten sposób asekuracji Niemcy przenieśli w inne góry, chociaż nie wiem na ile jest to powszechne w Alpach (widziałem raz takich piaskarzy w Dolomitach). Wydaje mi się jednak, że wad tego sposobu jest całkiem sporo.. mnie tam zawsze w głowie siedzi "po pierwsze chroń stanowisko..";)
pzdr
jodlosz