Przyznam, że trochę mnie dziwi cała sprawa związana z hasłem 'operator'.
Otórz owo hasło (certyfikat i kursy) wymyślił chyba (no bo nie jestem pewny) wspomniany wcześniej WS (chylę czoło, bo gość zrobił na prawdę wiele dobrego dla rozwoju wspinania i edukacji wspinania w tym kraju. Sławetną pozycję 'W Skale' czytałem wiele, wiele razy...). Ale do sedna:
- wg mnie ów certyfikat nie za bardzo może 'chronić tyłek' bo nie jest usankcjonowany prawnie (i jak było pisane wcześniej nie reguluje tego PZA). jest to tylko papierek (może będzie kiedyś wersja korespondencyjna :-)
- jest wymagany przez niektórych właścicieli ścian - aby na nich pracować (a najbardziej dziwi mnie, że także instruktorzy PZA muszą taki kursik zaliczyć, nie nabyli metodycznej wiedzy (np. jak nauczyć asekuracji) na kursie instruktorskim ?? hmm )
- ów certyfikat rozwiązuje często spotykany ostatnio problem. Przychodzi zielony gość na ścianę i trzeba coś z nim zrobić. A więc 30 min kursik zapewnia operator i potem problem z głowy (no bo szkoda tracić kaskę i mówić - a nie masz kursu - to nie można). takie czasy - wszystko ekspresowo.
I na koniec dodam przykład. (z Obozówki):
Przychodzę na ścianę i rozglądam się za 'chętnym' do asekuracji:
- hej, sorka , złapałbyś mnie ?
- a górą czy z dołem ?
- no z dołem!
- a to przepraszam - ale się boję.
- hmm ??
To ja też się boję ;-(