ringi kolegi W. były z założenia do dupy. Zły materiał zła konsrtukcja i osadzenie nie najlepsze,
Sam o mało nie zabiłem się potykając się o w/w ringa na słonecznej . Był to ring w zamierzeniu autora zjazdowy ale wbity w płaskie i kolucho było ok 10 cm od gleby (tzn 10 cm było proste)Taki ring ze swej konstrukcji jest bardziej podatny na złamanie.
Ringi powinny być pewne, nie ma dwu zdań.
Jasne że jak można to sobie do wędki dam dodatkowe uszko ale znajdzcie mi kolesia który tak zrobi po poprowadzeniu drogi.
Większość przekłada line przez zjazdowca i fru.
jak ktos nie umie to nie powinien brać sie do ekipowania dróg. O ile pamiętam to dopingiem był konkurs na ekipera roku. Takim "Ekiperem w Kroku" był min kolega W.
A'propos obicia. Ringi kol.W nie są już problemem bowiem zostały zniszczone.
Bombą zegarową są natomiast spity 8mm. Z założenia są niedobre do wapienia ale po 10 -15 latach już ich prawie niema pod rdzą. Taki spit może nie wytrzymac statycznego obciążenia człowiekiem!!!
Gdy parę lat temu wymieniałem spity na ringi na pajaczkach w Podlesicach to pierwszy spit w wyniku błędnego osadzenia i przegięcia miał śrubę o grubości połowy nominału!!
takich spitów jest jeszcze wiele. Wszystkie rdzewieją na potęgę!!