Czytałem.
Nie wszystkie pieniądze były z przemytu i z prac wysokościowych, tak jak dziś nie wszystkie są od sponsorów i komercyjnych wspinaczy.
Świadomie podkreśliłem NARODOWE wyprawy. Poczytaj, a dowiesz się, że po takiej wyprawie wspinacze zaliczali buźke, klape, goździk... i wszelakie odznaczenia państwowe. Oczywiście nic w tym złego. Inni wybitni sportowcy też są odznaczani i wynagradzani.
Sport powinien i jest :-) dotowany przez Państwo, problem polega na tym jak te dotacje najlepiej wykożystać. Co jest lepsze: budowa ścian w szkolach, czy pieniądze na wyprawe; stypendjum dla Mistrza Polski, czy szkolenie dzieci.
Najlepiej, żeby wystarczyło dla wszystjkich, ale nie starcza. :-)
Grzegorz