łojotok Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Szalony Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Nie uważasz że Bóg jest jak "socjalizm
> który
> > dzielnie walczy z problemami które sam
> > stworzył"?...
>
> nie. nie uważam.
> popatrz na to inaczej. na przykład - poprzez
> pryzmat "presji" w wiadomym samolocie; nie jest
> problemem to, że była. problem byłby dopiero,
> gdyby się okazało, że pilot tej presji uległ.
> dodatkowo mamy możliwość wstępnej oceny:
> uległ-jest słaby, nie uległ-jest mocny.
Jeśli można sobie wyobrazić jakieś moralne warunki zastosowania takiej presji w samolocie(np sprawa szczególnej wagi dla kraju)-to w tym przypadku takich warunków nie sposób sobie wyobrazić.
Polityk stosujący "presję" jest pod wpływem warunków-znajduje się w sytuacji "która stawia go przed jakimś dylematem" od którego rozwiązania "w lewo albo w prawo" nie może się uchylić...Tymczasem Bóg jest sam "architektem sytuacji" w jej najdrobniejszych szczegółach(vide Judasz, Abraham, Hiob...)...".To zmienia postać rzeczy-Bóg stosuje "presję"(wystawia na próbę) z powodu warunków które sam(dla delikwenta) wytworzył(a mógł ich nie wytwarzać!). Jeśli nie odpowiada Ci metafora z socjalizmem-to jest on inscenizatorem widowiska gladiatorów.Wypuszcza lwy i obserwuje reakcje "artystów"....Po okazaniu przez niektórych "dostatecznego morale" (eschatologicznie...) pokazuje im "kciuk do góry".
Zaprawdę powiadam Ci-nie da się Boga obronić na polu moralnym!