To był John Mackie. polskim dostępne jest:
<[
merlin.pl]
Kup sobie a wtedy w podobnych dyskusjach "nikt Ciebie nie zagnie"
No chyba ze przedrze się przez dorobek tego pana:
<[
en.wikipedia.org]
To najlepszy apologeta jaki był się narodził.Wtedy dyskusja będzie przypominać-ostrzał "Bismarcka" -tzn ten nie grożny już dla żeglugi transatlantyckiej-żadną miara nie będzie chciał tonąć...
Z apologetyki lżejszego kalibru polecam Richarda Swinburne'a.Wprawdzie Mackie rozprawił się z nim pokazowo-niemniej sformułowane przez niego argumenty za teizmem mają postać uporządkowaną i nie przypominają "sieczki w głowie"
O Dawkinsie natomiast mam takie zdanie jak o Grossie jako historyku.Zauważysz zasadnicza różnicę