Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> <To Ci wprost odpowiem: pełen zestaw zasad
> rządzących światem.
>
> Zadam pytanie(za Hilarym Putmanem) Czy świat jest
> "wyrobem gotowym"?...
A co to jest świat? Jeśli ten dla nas współczesny - jakoś obserwowalny (brak możliwości podróży w czasie) to jest zmienny, ale rodzaj - kierunek zmian może być przewidywalny (zaprogramowany [prawdopodobieństwo](*) przez jego fizyczną naturę). Jeśli spojrzysz szerzej i świat będzie "wszystkim i zawsze" to jest niezmienny. Sam skłaniam się ku temu drugiemu podejściu. Analogia - jak opisuje się butelkę Kleina w R3,
jako poruszający się okrąg, dla mnie obiektem jest butelka, ale z punktu widzenia istot żyjących na poruszającym się okręgu - światem jest okrąg i on się zmienia.
> Wtedy "pełen zestaw" miałby byc moze sens o
> ktorym myślisz.
>
>
>
>
> (wiem mechanizmy definiuję przez zasady, ale mam
> nadzieje że rozumiesz o co mi chodzi).
> Więcej uważam
> 1) podział nauk (na odrębne) za sztuczny i
> błędny, tj. historyk nie znający psychologii i
> socjologii to baran, socjolog nie znający
> psychologii - idiota, psycholog nie znający
> fizjologii - nieuk, fizjolog bez biologii, biolog
> bez chemii i fizyki, ci z kolei bez matematyki
> ...
>
> A co powiesz o biologu nie znającym marksizmu,
a zależnie czym biolog się zajmuje, jeśli hodowlą zwierząt stadnych, to może mu się to przyda, jeśli budową płatka jakiegoś kwiatka to nie koniecznie
> socjologu nie będącym heglistą, wreszcie czy
> matematyk nie będący teleologiem(nie teologiem!)
> to idiota?....
Za dużo trudnych słówek używasz, jeśli dobrze zrozumiałem co to teleolog,
to do matematyka ma się to nijak, tzn. może nim być ale nie musi.
> Dystynkcje bywają sztuczne i rzeczywiste...
Tak ale powyżej dałem Ci pewną hierarchię nauk, Ci którzy pracują w naukach na wyższym poziomie hierarchii powinni mieć co najmniej przyzwoicie opanowane te z (im) niższych, żeby mieć
szansę zrozumieć DLACZEGO czy JAK?
>
>
> 2) że na historię pływ mają czynniki fizyczne
> bezpośrednio jak np. pogoda i pośrednio poprzez
> ciąg opisany dyscyplinami powyżej - a więc tak
> fizyka kwantowa (o ile się nie myli) ma wpływ na
> historię.
>
> Wpływ miał/ma upadek cegły narożnika kamienicy
> w budynku w Lizbonie przed katastrofalnym
> trzęsieniem i "drżenie płatków motyla"
Czyżbyś wrócił do klasycznego przykładu niestabilności równań różniczkowych opisujących pogodę,
"ruch skrzydeł motyla wywołujący tornado"?
w
> postaci warg sromowych u ludzkiej samicy
> podnieconej Twoim intelektem.
Wpływ ludzkich samic na historię jest mam wrażenie niedoceniany, już
genialny Zygmunt F. powiedział by Ci po co te wszystkie wojny.
> Niemniej-upraszam Ciebie abyś z owego "wpływu"
> zbudował "mechanizm"(będący "sterownikiem"
> historii "mającej się wydarzyć" lub mający
> przynajmniej posiadający sens pragmatyczny-tzn
> aposteriorycznie wyjaśniający "wszystko co się
> wydarzyło"....)Bądż konkretny-jak Hegel i
> Marks!....
A rozumiem, mam podać ogólną teorię wszystkiego.
Pozdrowienia
Szczepan
(*) być może nadużywam "prawdopodobieństwa" a w rzeczywistości wszystko jest dokładnie przewidywalne, tylko trzeba by mieć komplet warunków początkowych i widzę do której nam daleko,
ale to już zależy od tego jakie są faktyczne mechanizmy rządzące światem i czy dają one odpowiedzi 0-1
czy właśnie prawdopodobieństwo. Wiem, wolna wola / determinizm.