szczepan2 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Szalony Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > twierdzenie o nie istnieniu zależności
> >
> > Tak samo "wymaga dowodu" jak twierdzenie o
> > nieistnieniu Boga.
>
> To zupełnie inna kategoria, co to są
> zależności - możemy z gróbsza zdefiniwać,
> co to "Bóg" nie bardzo, chyba, że mówisz o
> jakimś konkretnym, na dodatek
> wyposarzonym we własności, opis lub/i
> mitilogię.
Boga jak najbardziej można "z grubsza zdefiniować".Np jak John Mackie w swoim "Cudzie teizmu".
Teologia-zwłaszcza ta najbardziej "rozwinieta" i "nasiąknieta Arystotelesem"(okcydentalne chrześcijaństwo posługuje się bardzo precyzyjną terminologią-a współczesna (Alvin Plantinga) operuje logika formalną..Nawet jeśli nie dostarcza opisu Boga "wprost"-to ten(tzn jego własności) jest "dedukowalny" z systemu pojęć.Wyważę "otwarte drzwi" jeśli napisze ze teologia(oczywiście w swojej strukturze) wykazuje wiele cech nauk a z pewnością jest bardziej "ścisła semantycznie" niż wiele "nauk" humanistycznych które bazują jedynie na interpretacji czy..
Ma zasadniczo tylko jeden problem-istnienie Boga...pozostałe nauki(np przyrodnicze) mają inny:brak mocnego uzasadnienia realizmu w paradygmacie którego opisuje się zjawiska...
Jednym słowem-Twój argument ma wadliwą strukturę.
> Ergo-wzywam Ciebie do wskazania przykładu
> takiego
> > mechanizmu.
>
> A zdajesz sobie sprawę z trudności takiego
> zasdania,
A co mnie to obchodzi-to jest Twój problem.Marks i Engels spróbowali
> podpowiem Ci, (o ile mnie pamięć nie myli)
> wciąż jest nierozwiązany
> problem odizolowanego układu 3 ciał (fizycznie),
> dokładniej jest rozwiązany
> pomiędzy zderzeniami ale nie na zderzeniach,
> mino
> że masz dokładny opis sytuacji początkowej.
> A chcesz abym opisał wzajemne wpływy 7
> miliardów ludzi!!!,
Masz trudniejsze zadanie-musisz opisać nie wpływy ale "wpływy które mają moc mechanizmów" tzn dostarczają prekognicji a przynajmniej "generują tendencje".
Do roboty!
.
>
> Niemniej zauważ, że sam masz przekonanie o
> istnieniu takich mechanizmów,
> opisujesz mianowicie zachowania "imperium typu
> mongolskiego" mówiąc
> o jego celach i sposobach działania - machanizm.
Mam przekonanie o podobieństwie rosyjskiej polityki do mongolskiej-co akurat stanowi pochodną genezy Wlk Księstwa Moskiewskiego-jego doświadczenia historycznego.Ponieważ w innych cześciach świata nie widzę podobnych skurwysynów jak na Kremlu( a jeśli są to ich skurwysyństwo "na czym innym polega") toteż nie twierdze ze zachodzi tu jakiś "mechanizm".To problem ciaglości władzy politycznej ktory sam w sobie nie jest żadnym mechanizmem albowiem każda władza jest inna. Z cciałosci władzy w Rosji , jesj specyficznego "esprit de corps" nie wynika nic dla Chile.Oczywiście dzięki Augusto Ugarte-niech będzie pochwalone imię jego!....W Rosji-od czasu jej powstania nigdy nie zaszła żadna rewolucja która zastąpiłaby autorytaryzm z jego "mongolsko-bizantyjską oprawą" czymkolwiek innym.
Wreszcie mój opis ma emocjonalne znamiona walki politycznej jaką z Rosją i jej pacholkami prowadzę.Definując Niemców(w I wojnie światowej jako Hunów) Anglicy nie mieli na myśli "mechanizmu generowania przez Hunów" wzorców politycznych na początku XX wieku-ale cokolwiek innego. Było to zastosowanie epitetu-"imperium typu mongolskiego" też przecież nie jest komplementem-no chyba ze po Smoleńsku tez głosowałeś na Debila i będziesz głosował na Matoła-wtedy nie wiem...
Człowiek ma prawo posługiwać się emocjami i je artykułować.
Gdyby zwyrodnialec katował dziewczynkę-czy jego postępowanie "docierało by do Ciebie" poprzez pryzmat :"szkiełka i oka" tzn czy oceniałbyś je werbalnie sine "ratio et studio"?
Ta ostatnia dyrektywa-wcale nie dotyczy polityki.Ocena polityczna jest immanentna częścią polityki-a ja po prostu z prawa do takiej oceny korzystam.Takie prawo mam(jeszcze...) w Polsce, chociaż obawiam się ze Debil-Bul z Matołem Donkiem zechcą je zlikwidować.W Rosji-tak czy owak byłbym z nim na bakier.
nostyk w kwestii historycyzmu(praw,
> mechanizmów
> > "zarządząjących historią"-nie muszę
> dowodzić
> > niczego
>
> Niemniej jako dyskutant powinieneś dowodzić
> słuszności głoszonych tez.
Nie uznaję holistycznych mechanizmów historycznych-ergo nie mam czego dowodzić.
Widzę ze "wmawianie komuś czegoś" jest zasadniczym sposobem Twojej argumentacji
>
> > Przykro mi Hermann!....
> I dajże pokój z tym Hermannem.
>
> Pozdrowienia
> Szczepan