No to zazdroszczę ilości czasu. Mi często nie wystarcza na własne aktywności, aktywności bliskich lub ważnych dla mnie osób. Narcystyczny ekshibicjonizm stanowczo wykracza poza moją ciekawość. Nie odczuwam również potrzeby łykania komercyjnych treści czy podrasowanych fotografii. Jak nisko można upaść, aby człowiek stał się półproduktem marketingu w wyidealizowanej scenerii. Przepalone barwy w postprodukcji najczęściej zdradzają infantylność założeń. Innymi słowy uznaję za stratę czasu i brak autentyzmu. A że coraz młodszy nie jestem to tym bardziej go cenię. Posądzać o wojeryzm nie będę. Znam miejsca na świecie, gdzie niekulturalnym jest wgapianie się w gnat czy zaglądanie do okien. Firanki w oknach odeszły do lamusa, a kultura pozostała. Niepowetowana stratą byłoby dla byłego bloku wschodniego brak możliwości zerknięcia ukradkiem, porównania i ocenienia. Uj tam, że tylko jakiegoś wycinku lub tego co z premedytacją podsunięte.
Introwertyzm nie wyklucza lokalnego patriotyzmu oraz nic nie mówi o punkcie odniesienia. Dla równowagi opinii - rodzime naśladownictwo jednak urąga mianu. Stąd festyn i to bez ironii. Bezpłatny wstęp tego nie zmienia.
Próżna nadzieja wzbudzenia ciekawości kim jest Natalia Janoszek. Czy ma wpływ na moje życie i powinienem ją poznać? Być może jestem ignorantem i coś istotnego mi umyka.
Ta wiedza nic nie zmienia.
I mogę napisać takich postów po tysiąckroć, aby uratować choć jedną duszę przed tą redakcją. ;)