Nie wiem kto nadaje ton polskiemu wspinaniu, choć domyślam się w czyich ambicjach być może to leży, zakładając intencję pytania jakoby o wynik chodziło, a nie o zasięgi, umowy i sponsoring. Dobrze wiesz, że można paczkę z InPost na K2 zimą próbować dostarczyć. Od pewnego czasu mało mnie interesuje co w ogóle się w Polsce dzieje. Osobiście gdybym chciał się ścigać z kimkolwiek to zainteresowałbym się czasówką. Również godne podziwu jest zainteresowanie wielu aktywnością innych jakby własne poletko w ugór się zmieniło.
Jeśli ktoś nie może udźwignąć publicznej opinii wobec własnej publicznej działalności, to być może powinien się zająć niepubliczną działalnością. Dostrzegam błąd poznawczy. Brak alternatywy wobec rzekomej jakości. Również ubolewam nad brakiem pluralizmu i konkurencji. Niemniej prywatne wynurzenia nie licują z dziennikarską powagą. Co raczej stanowi główny powód omijania wypocin.
Z powodu mnogości festiwali nie analizuję, który jest największy. Być może kiedyś, który jest najlepszy nim przeistoczyły się w festyny. Jak już kiedyś wspominałem, nadal czekam aż redakcja w ramach własnego sama sobie przyzna nagrodę. W takim wypadku naturalnym kandydatem na wręczającego statuetkę jest Zenon Martyniuk. Być może znajdzie się ktoś skłonny zdmuchnąć plew. Skoro nie znasz, to być może już za późno, aby zacząć się łasić o choć małą wzmiankę. ;)
Jak to umknęło redakcji, nie wiem. 90 tys. wyświetleń w 12h. Być może to jest odpowiedź na pytanie kto nadaje ton.
O komunikacji społecznej w wydaniu pezety chyba już napisałem dość.