Ciekawe rzeczy piszesz. Ja bylem na wielu wyprawach Himalajskich i takich osobnikow nigdy nie spotkalem. Wyprawy na ktorych bylem wygladaly troche jak zawody olimpijskie. Kazdy marzyl o wejsciu na szczyt i dawal z siebie wszystko. W czasie wyprawy nastepowala naturalna selekcja i kazdy osiagal tyle co mogl. Naturalnie, tylko Ci co byli najmocniejsi mogli wejsc na szczyt. Faworyci przedwyprawowi czesto pozostawali w tyle. Wszystko zalezy od aklimatyzacji, sprawnosci fizycznej na wysokosci, pogody i pozycji do ataku szczytowego. Moim zdaniem na duzych tradycyjnych wyprawach w wysokie gory nie ma sztywnych podzialow na "szczytowcow" i "pomagierow". Z definicji Szerpowie sa pomagierami, ale i tez czesto wchodza na szczt, np. Tenzing i kilku innych.
Slawek