Wielkie dzięki Sławku!
Obie te wyprawy były chyba letnie: czerwiec/lipiec - Nanga, a w maju - Everest?
Nas teraz najbardziej interesuje ta na Nanga Parbat, zwłaszcza w aspekcie "wypadkowości".
Byłeś w teamie zdobywców wraz z Kukuczką, Zygą i Carlosem.
Zatem Twoje świadectwo ma niebagatelne znaczenie, zwłaszcza teraz.
Dopytam Cię więc jeszcze:
Pamiętasz jeszcze jakieś krytyczne sytuacje z tej wyprawy?
Jak wyglądało poręczowanie u dołu? Mieliście tam jakieś poważniejsze trudności?
Jak wyglądał atak szczytowy? Jak przebiegało zejście ze szczytu?
Jak odczuwałeś trudności techniczne na zejściu?
Jakie mieliście warunki pogodowe?
Jakie utrzymywaliście tempo na zejściu? "Wyrabialiście" się z czasem,
czy mieliście jakieś opóźnienia, a jeśli tak - to czym były spowodowane?
Jak nisko (plus/minus) udało wam się zejść ze szczytu w dniu jego zdobycia?
Jak wyglądał pierwszy biwak po ataku szczytowym?
Wybacz mnożenie pytań, ale może to jedyna okazja, żeby dowiedzieć się
od Ciebie o realiach zdobywania Nangi w "złotej erze" polskiego himalaizmu.
Odwzajemniam pozdrowienia
Tomek