McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Uważasz na oko, czy testowałeś latając?
> Dla mnie ta droga jest o niebo za trudna, ale
> pamiętam gościa (chyba Paweł), który miał
> empiryczne podstawy, by na tej drodze bać się
> duzych friendów i poprowadził drogę z
> pożyczonym ode mnie megaheksem carvex #11
> (większym od pięści).
Ja niestety w owym czasie miałem tylko jednego carvexa w rozmiarze 8, oczywiście nieco za mały na tę rysę, ale to właśnie on mnie wyłapał. Mimo, że na friendach tam nie latałem, to uważam, że śmiało można się z nich asekurować, bezpiecznie. Jak wspomniałem, można je wcisnąć głęboko w rysę i nawet jeśli będzie poślizg na jurajskim mydełku to powinny zapracować. I mam empiryczne podstawy do tego by twierdzić, że lepiej tam tkać friendy, ze trzy na całą długość rysy wystarczą, niż bawić się w zacieranie heksów. To nie piątka gdzie stoi się na półce i można wyciągać pięć zestawów heksów z plecaka i bawić się w zacieranie :-)
Wolę oddać bezdomnemu, niż dołożyć INWalidzie.