dr know Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> >>A Twoje to była opinia, czy stwierdzenie?
>
> ale co moje?
> z tego lapidarnego pytania nie wynika mi o co
> pytasz;
No skoro nie wynika, służę:
"lonża w takich sytuacjach jest rozwiązaniem najlepszym;"
To opinia, czy stwierdzenie?
>
> >>Jesli wpinasz się lonżą na prowadzeniu w
> innym miejscu niż NHR to nie musisz obciążać
> tejże by "być już na stanie".
>
> nie rozumiem o czym piszesz - nie rozmawialiśmy o
> stanowisku;
> jadłeś śledzia?
W ogóle, tak. Czemu pytasz?;
>
> >>No chyba, że chcesz mi dowieść, że mamy stan
> dopiero wtedy gdy go obciążymy.
>
> nic nie mówiłem o żdanym stanie;
> ani tym bardziej niczego nie dowodziłem;
Mówiłeś, mówiłeś.
>
> zdaje się to Ty wyskoczyłeś ze stwierdzeniem
> że wpięcie sie lonżą jet równoznaczne z
> utrata klasyczności przejścia; chciałbym
> wiedziec dlaczego tak uwazasz; nie chcesz to nie
> mów - nie ma przymusu - ale nie zmnieniaj tematu
> i nie zaczynaj dyskutowac z tezami które nie
> padly i z dowiedzeniamio, które miałbym chcieć
> dopiero przedstawić;
Widzę, że musimy wrócić do tego:
"czym różni wpięcie się lina nad głowa od wpięcia sie lonzą - możesz wyjasnić? "
Jesli wpinasz się nad głową liną do karabinka, nadal jesteś na asekuracji Twojego partnera. Jeśli wepniesz się lonżą, ekspresem do uprzęży, czy wyblinką - jesteś już niezależny od asekuracji partnera. To czy masz jeden, czy dwa punkty, pancerne czy gówniane, nie zmienia faktu, że masz stanowisko.
pozdr
astro