>>Jezeli wpinasz lonze do stalego przelotu - jej nagle obciazenie pojdzie w cialo, ale bez tragedii. Jezeli lozne wepniesz w dziabe to szansa jej wyrwania bedzie duzo wieksza niz przy lonzy z liny. No chyba, ze droga byla patentowana i dlugosc lonzy jest "na wymiar": jeszcze luz ale bez wielkiego napinania.
ja proszę Cię o trzymanie się realiów;
oczywiście, że nie o sajtach tu mowa (w kontekście lonży), tylko o co najmniej flesz, a przede wszystkim RP, więc długość lonży jest na wymiar - jej wpięcie nad głową w stały przelot nie skutuje żadnymi nieprzyjemnościami w przypadku "odpadnięcia"; być może gdybym był kobieta może inne zdanie bym miał - bo by mi sie może cycki naciągły...ale nie jestem;
o wpinaniu lonży w dziabe w takiej jak omawiana sytuacji zapomnij...
>>ale juz bez zartow - zgadzam sie, ze A0 bez napiecia lonzy nie bedzie
ufff
>>Upierac sie bede natomiast, ze wpinajac sie lonza do przelotu konczymy wspinaczke - nie pojdziesz dalej, no chyba ze wyrwiesz przelot; Mozesz oczywiscie zaczac wspinac sie znowu - przekonaj mnie jednak, ze nie zaczales kolejnego wyciagu po likwidacji stanu.
nie zamierzam Cie przekonwać - absurdalnośc tego zdania powoduje że nie mam "od czego zacząć";
ale jako, że Cię lubie i jestem ugodowy moge przyjąć, że wg Ciebie najtrudniejsza drogę u Rychłego w norze robi się na 3 wyciągi...ale może na dwa? bo przy drugim przepinaniu sie asekuranta pozycja wspinacza jest tak dobra, że szkoda siły na wpinanie lonży i nie zwasze jest/było to robione;
>>Ja tez nie jestem pewien, ale w moim rozumieniu, gdy wpinam sie do czegos co uniemozliwia mi dalsza wspinaczke - tzn, ze ją zakonczylem, przynajmniej w ujecie klasycznym.
a tym co ciągaja za soba frienda na lonży to ile wyciągów policzysz? jeden do jeden za przesunięcie?
pozdr
dr know
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-02 14:42 przez dr know.