Trochę dziwi mnie biadolenie, że TPN tylko zakazuje, że skutecznie próbuje zniechęcić do wspinania w TZ, że nie jest w stanie wykazać negatywnego wpływu wspinania na środowisko itp. Tak się składa, że mówimy o Parku Narodowym i obszarze Natura 2000, czyli najwyższych rangą form ochrony przyrody. Wszelkie kwestie związane z ochroną przyrody na takich obszarach regulują przepisy ustawy o ochronie przyrody. Na jej podstawie każdy park ma obowiązek sporządzić i zatwierdzić plan ochrony. Z tego co wiem w 2009 opracowywany był drugi już plan ochrony TPN na lata 2010-2020. Do 15 czerwca 2009 r. każdy mógł wnieść swoje uwagi i opinie do projektu planu...
To że TPN jest głuchy na argumenty środowiska dotyczące udostępnienia większej ilości rejonów w zasadzie nie dziwi. TPN ma za zadanie chronić, więc chroni w sposób, który wynika z zapisów planu ochrony. Wydaje się jednak, że są formalne drogi nacisku, lepsze niż rozmawianie przy herbatce z dyrektorem podczas KFG. Wymagałoby to jednak zaangażowania specjalistów od ochrony przyrody i z ich pomocą próba wpłynięcia na TPN może poprzez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska albo samego Ministra Środowiska. Biadolenie nic tu nie da, bo wiadomo nie od dziś, że w Parkach dominują leśnicy, którzy może i świetnie rozumieją problem gradacji kornika drukarza, ale już nie bardzo kąsają o co chodzi w uprawianiu alpinizmu i jak taka aktywność może oddziaływać na środowisko.
Temat na pewno bardzo rozległy, ale wydaje się, że do ugryzienia jak każdy, pod warunkiem, że się do niego podejdzie kompleksowo i z głową, a nie będzie tylko biadolić, że źli ludzie zakazują. Zrozumcie, że oni są od tego żeby zakazywać, a to środowisko powinno bardziej się postarać, żeby w tym "dialogu" mieć bardziej równorzędną pozycję operując mocnymi argumentami.
Rafał K.