owszem, park powinien to wykazac i to dopiero byłaby normalność. Każdy zakaz powinien byc merytorycznie uzasadniony, inaczej jest zwyczajną uzurpacją w sensie obywatelskim. Takie uzasadnienie nie musi byc publikowane, ale przynajmniej powinno byc zakomunikowane partnerom TPN, do których wspinacze niewątpliwie powinni należeć. Mieszkałem w UK prawie 2 lata w Lake District, gdzie jest sporo rejonów wspinaczkowych i dużo jest sezonowo zamykanych ze względu na "bird nesting" i inne sprawy przyrodnicze. Każdy taki rejon posiadał dokładnie uzasadnione warunki użytkowania, każde wyłączenie ze wspinaczki było równiez jasno wyłożone. To dopiero możemy nazwać współpracą i dialogiem. Wówczas ludzie to rozumieją i dlatego przestrzegają.
Jeżeli narzeka kolega na brak takiego "zrozumienia i współpracy" to odsyłam do uzasadnien zamknięcia taborów w Moku i na Hali, zamknięcia chatki, oraz do uzasadnień odmownych udostępnienia Tatr Zachodnich. Jako że wystepowałem w imieniu naszego środowiska przez 12 lat w tej sprawie mam tu całkiem niezły przegląd i jedyne co moge powiedzieć, to że (podkreślam - w tej akurat sprawie) nie doświadczyłem, co mówię z ogromnym żalem jako orędownik dialogu i porozumienia z TPN, żadnych konkretów ani woli porozumienia. Mam wrażenie, że od 12 lat w sprawie TZ odbijamy sie od muru niechęci i jesteśmy jedynie zwodzeni.
Wypowiedź kolegi dowodzi, moim zdaniem, całkowitego niezrozumienia istoty sprawy. My nie stoimy po drugiej stronie barykady bo tak chcemy - my zostalismy tam postawieni siłą. 2/3 powierzchni Tatr jest dla nas na głucho zamknięte bez żadnych, wedle mojej wiedzy, istotnych przesłanek. Trwa tam ruch turystyczny, zarówno pod ścianami jak i na wierzchołkach tłoczą sie ludzie na turystycznych szlakach - ale ściany sa ZAKAZANE.
Spędziłem kilka dni w Tatrach z prof Wiłkomirskim. Nie jest on ignorantem w tych sprawach. Wyraźnie stwierdził, że latem sprawa byłaby problematyczna, ale zimą, przez 3-4 miesiące w roku, działalność taternicka nie może poczynic żadnych szkód. Zwłaszcza, że przeciez trwa ona cały czas.
Nigdy nie domagaliśmy się wszystkiego, zawsze akceptowalismy ograniczenia. Ale te można ustalic jedynie w drodze dialogu, przy dobrej woli obu stron. Moim zdaniem takiej dobrej woli po stronie TPN brak. I tak dziwię się, że tak długo udało się nam egzekwować zakaz informowania o wspinaniu w TZ. W końcu jednak to musiało kiedys peknąć, i trudno mi sie dziwic redakcji że ten "układ", tak bardzo jednostronny, wypowiedziała. Nie wiem jaki bedzie tego efekt końcowy, ale widze jasno, że ze strony TPN nie możemy sie spodziewać zrozumienia naszej sytuacji.
A brzmią mi jeszcze w uszach słowa dyr Skawińskiego wypowiedziane na zjeździe PZA w Zakopanem, że nie widzi on przeciwskazań do zimowego udostepnienia Giewontu...