3 lata się powstrzymywałem z tym postem ale już nie mogę.
Już nie tylko młodzież w skałach ale i najlepsi wspinacze z pierwszej ligi mówią i piszą do mnie per Pan :-(.
No kurde! Co za zdziczenie obyczaju! Za moich czasów tego nie było. Na kursie już skałkowym miałem na ten temat wykład - etyka - i do każdego "profesora" startowałe na TY !! Widzę, że w programach kursów etyka dalej jest (na tatrzańskim "opcjonalnie"). Więc jak? Młodzież oporna na wiedzę? Albo się ten temat pomija? Albo jeszcze coś innego?
Z tego miejsca apeluję do szkolących o ratunek!
No i ten szpej wiszący z plecaków, przytroczne z boku liny (nawet w autobusach, pociągach)! To teraz już tak można? Jakoś mnie to strasznie w oczy kuje a pojawia się nawet już i u moich partnerów, którzy weszli we wspinanie 4-5 lat temu a wyszli z rąk najbardziej renomowanych instruktorów. Co za lamerstwo! Coś mnie minęło? O czymś nie wiem? Takie czasy?
Od drobnych spraw się zaczyna a potem wygląda jak wygląda - jeszcze gorzej. Partnerów zostawia się
na zejściu (bo formą błysnąć trzeba), wejścia szczytowe się ściemnia itd. Klęska? Przesadzam?
Mam rację? Mogę prosić o wykreślenie "opcjonalnie" z programu kursu tatrzańskiego przy temacie "etyka"?
:-)
Pozdrawiam
Podrążony w kryzysie wieku średniego
Artur