Napisałem: "Jeśli to nie jest nieporozumienie, tzn. ja coś źle odczytałem, albo Ty źle napisałeś, to chyba daliście strasznie dupy."
O co Ci chodzi Andrzej? O słowo "dupa"??? Napisałem po prostu, że wygląda mi na to (choć zaznaczyłem, że może to nieporozumienie), że postąpiliście wbrew zasadom, które ja uznaję za dobre. Równie dobrze mógłbym napisać, że zrobiliście błąd. Słowo dupa nie odnosi się do Ciebie, tylko do wykonania czegoś nie tak, jak się powinno.
Możemy się nie zgadzać co do oceny samej sytuacji, ale imputowanie mi, że Cię obraziłem i potraktowałem po chamsku jest kuriozalne.
Szczerze mówiąc właśnie to, że się znamy, może nie dobrze, ale przecież byłem raz choćby u Ciebie gościem, sprawiło, że użyłem niefrasobliwej formy "danie dupy". Koledzy wspinacze nie muszą chyba aż tak szczypać się w język, by nie używać czasem słowa dupa?
Nigdy bym nie przypuszczał, że tak to odczytasz, jak odczytałeś. Trudno mi przepraszać za coś, czego nie zrobiłem, ale mam nadzieję, ze przyjmiesz do wiadomości, że nie było moją intencją w jakikolwiek sposób Cię obrażać.
Co do meritum pozwolę sobie inaczej ocenić tę sytuację, choćby z tego powodu, że jak rozpoczynałeś wspinaczkę, nie wiedziałeś chyba, że przetarta jest tylko koszulka. Nie mogłeś tego być pewien, bo w ogóle nie wziąłeś uwagi Odwłoka do końca poważnie. Z drugiej strony jestem w stanie sobie wyobrazić, że lina pozwoliłaby mu zjechać, ale pod Tobą już trzasnęła. To nie jest prosta matematyka, mogła być podczas zjazdu Tomka na ostatnim włosku, który pod koniec zjazdu ledwo się już trzymał. Prawa Murphego, działają bardzo często, niestety.
W każdym razie nie odezwałem się w tej sprawie, by Cię atakować. Po prostu Twój post mnie zaciekawił, a dokładniej zaniepokoił. Cóż, wyjaśnienie tego wiązało się poniekąd z możliwością skrytykowania Ciebie, ale nie musimy się zawsze zgadzać.