"Nagle powiedział abym go zwiózł bo mu odebrało ochotę bo lina jest przetarta.
Myślałem, że to żart i związałem się bo byłą moja kolejka. W połowie ściany jak popatrzyłem do góry zobaczyłem jednak że lina jest jakby złamana."
Brzmi to tak, jak brzmi. Nie ma w tym poście ani słowa wyjaśnienia o tym, że poszedłeś zakładając, że lina rzeczywiście jest przetarta. Wręcz przeciwnie, sądzę, że naturalna interpretacja tego posta jest taka, że po prostu poszedłeś jak gdyby nigdy nic, i przypadkiem zauważyłeś, że lina jest przetarta. Czyli, że możliwa byłaby sytuacja, że dochodzisz do góry i zjeżdżasz. Tak to odczytałem Andrzeju. Nie wiem, może tylko ja, może inni podobnie. Na pewno można to tak było odczytać.
W każdym razie dla mnie danie dupy to nie tylko wycof. Napisałem wyraźnie: daliście dupy w komunikacji. Nie rozumiem, czemu się napinasz i robisz jakieś przytyki. Odezwałem się, bo w poście dotyczącym bezpieczeństwa dostrzegłem opis niebezpiecznej moim zdaniem sytuacji, a której w ogóle nie skomentowałeś. Nie ma tu nic z filozofowania i dzielenia włosa na czworo.
Reasumując, zważywszy na to, że jesteś autorytetem wspinaczkowym, a posty czyta wielu młodych adeptów wspinania, moim zdaniem powinieneś po prostu to wyjaśnić. Tj. napisać wprost, że drogę tę masz w jednym palcu, ale też z drugiej strony, że wspinając się dokładnie obserwowałeś linę i nie miałeś zamiaru wziąć na górze bloku bez dokładnego zlustrowania liny. Tego właśnie mi zabrakło. Skądinąd nadal tylko domyślam się, że poszedłeś dokładnie obserwując linę, bo w gruncie rzeczy nigdzie tego nie potwierdziłeś niezbicie.
Nie uważam, by był to zbędny wątek, wręcz przeciwnie, nigdy za dużo podkreślania konieczności dobrej komunikacji.