Koledzy,
Dzisiaj o 8 rano nie bylo ani jednego wspinacza na plazy. Pare godzin pozniej tlumy plazowiczow. Wspinacze tutaj, to taka "publika" (jak mowia Rosjanie), ktora zyje bardzo ascetycznie; to tak a propos poprzedniego watku. Z najazdem "dwutygodniowych" turystow bedzie sie wiazal nieuchronny wzrost cen. Do tego miejscowi z roku na rok staja sie coraz bardziej pazerni. Pojawili sie Rosjanie. Nie, nie mam na mysli wspinaczy. Ci sa od paru lat (nota bene bardzo sympatyczny "kantingent" - "cyfra" dla nich nie oznacza automatycznie "madrosci, pieknosci" i wiedzy na kazdy temat). Chodzi o "turystow", a tym jest po ch.... Reasumujac, problem wkrotce moze sie sam rozwiazac.
Korzystajac z okazji, a jest to moj ostatni wpis na forum (do napisania o Tajlandii czulem sie zobowiazany), i w zwiazku z moimi relatywnymi sukcesami chcialem podziekowac Biedruniowi za pomoc. Licze ciagle na Namibie i Madagaskar.
A.G.