jodlosz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> 1. Gromadzenie danych osobowych w książce: nikt
> nie proponował wpisywania pełnych danych (adres
> zamieszkania, nr dowodu, pesel itp.), właściciel
> terenu też o tym nie wspominał. Np. w TPN wpisuje
...
> Mirowie powinny się znaleźć następujące
> informacje: imię i nazwisko wspinacza; okres
> pobytu (daty od - do), tel. kontaktowy. Dla
> właściciela w zupełności wystarczy, nikt ze
> wspinających też chyba nie powinien mieć pretensji
> o podawanie zbyt szczegółowych danych.
>
> 2. Wpis każdorazowy vs. raz na cały rok:
> właściciel życzy sobie każdorazowego wpisu, jak
> pisałem wyżej bez problemu przejdzie 1 wpis na
> kilka dni pobytu. Identyfikatory czy inne
> pozwolenia uważam za niedobry pomysł - ktoś to
Z wcześniejszych postów wywnioskowałem (jak widać niesłusznie), że właściciel oczekuje pełnych danych osobowych oraz codziennych wpisów nawet jak ktoś przyjechał np. na tydzień. W takim przypadku identyfikatory były by pomocne. W sytuacji jaką opisałeś, nie ulega wątpliwości, że najprostszym, najtańszym i najwygodniejszym rozwiązaniem jest książka. Wpisanie imienia i nazwiska to dosłownie chwila, nawet jak ktoś się tam wspina co 3 dzień, a i książka może leżeć w ogólnie dostępnym miejscu (jak się sołtysowi znudzą wizyty wspinaczy), bo ustawę o ochronie danych pewnie trudno by było pod coś takiego podpiąć, gdyż samo imię i nazwisko w żaden sposób nie identyfikują konkretnie osoby. Nie wiem co prawda po co właścicielowi ten telefon (jak ktos spadnie, to na podstawie imienia i nazwiska łatwo odszukać, czy się wpisał czy nie, a jak przyjdzie na miejsce prokurator, to zapewne kontakt do poszkodowanego mieć będzie ;-) ).
Ogólnie rzecz biorąc w sytuacji jak wyżej wprowadzanie wszelkiego rodzaju dokumentów, identyfikatorów itp. jest bez sensu.