behemot Napisał(a):
> > Behemot, a czy to nie Ty zrezygnowales z
> > kursu tatrzańskiego na dwa dni przed końcem,
> > bo uznałeś, że instruktor jest "sadystą i psychopatą"?
> > Czy chodzi tu o jakiegoś innego Behemota?
> Tak, to ja, ale Kominiarzu nie powinieneś pisać o
> tym w tym wątku, bo to nie ma nic do rzeczy.
Pytałem bez związku z wątkiem, po prostu akurat znalazłem
zupełnie przypadkiem Twoje stare wypowiedzi z jakiegoś
innego forum. I chciałem wiedzieć, czy to Ty.
Dodam, że podoba mi się Twoja postawa zarówno dawniejsza,
jak i obecna - np. to, że dopuszczasz możliwość iż to z Tobą
mogło być coś nie tak :-)
Uznaję również Twoje argumenty na temat wieku i doświadczenia
instruktorów, jako cech znacznie ważniejszych, niż "tężyzna
fizyczna". Wszak na kursie tatrzańskim samo wspinanie,
ba, nawet zakładanie asekuracji, to sprawy nienajważniejsze,
które w dodatku powinny być przez kursowiczów opanowane
jeszcze przed kursem. Uczyć się trzeba samodzielności, reakcji
na rozmaite sytuacje nieprzewidziane, oceny pogody, ETYKI,
w której sprawach osobnik niewiele starszy od kursantów
może nie budzić należytego autorytetu.
Co do samych możliwości fizycznych - gdyby nieznacznie tylko
przekraczały one umiejęctności kursantów, byłoby dobrze
z punktu widzenia czysto dydaktycznego.
Niejednokrotnie w dziedzinach odległych od wspinania
miałem okazję zauważyć, że dobry dydaktyk i wybitny
specjalista to funkcje wzajemnie się wykluczające.
Najlepsi (dydaktycznie) profesorowie uniwersyteccy
rzadko bywają jednocześnie dobrymi naukowcami
i na odwrót. Ekspertowi trudno jest pojąć problemy adeptów,
zbyt wielka jest między nimi przepaść. To samo ze wspinaniem -
nawet w kwestiach dotyczących jedynie zręczności ruchów:
ktoś, kto łoi pięć stopni wyżej nie będzie rozumiał na czym
polegają moje problemy i co jest dla mnie trudne, "patenty"
na zrobienie danej drogi prędzej mi sprzeda ktoś, kto łoi
nieznacznie lepiej ode mnie, niż jakiś kosmita, który problemów
takich jak moje zwyczajnie nie dostrzega.
Tyle jeżeli chodzi o dydaktykę. W górach jednak instruktor
pełni dwojaką funkcję - jedna to nauczyciel, druga to "ochroniarz
i ratownik". I właśnie do tej drugiej funkcji niezbędny jest
pewien zapas mocy.
Pozdrawiam, sprawdź również priva.