Mówiąc o grupie matołów miałem na myśli ludzi, którzy bez względu na ustalenia zrobią co będą chcieli - ich ta dyskusja nie dotyczy bo to bydło do którego przemawia nie siła argumentów a argument siły. Wbrew bardzo bojowym wypowiedziom niektórych na tym forum nie wierzę, że będzie chodzenie i lanie po pysku ludzi toolojących po klasykach (choć może by się przydało) - alternatywą jest to co piszesz - nagłaśnianie i uświadamianie. Sądzę, że tutaj się zgadzamy.
Według Ciebie zaatakowanie największego nawet rzęcha poskutkuje zdewastowaniem sąsiadujących dróg. Nie mogę się z tym zgodzić.
Nie chodzi mi tu o "rozwój drytoolingu" na Jurze bo z mojej perspektywy to nonsens i tak jak piszesz pewna ograniczona metoda treningowa przed Tatrami, taki rozruch. Jestem przeciwny ekspansji nowych terenów pod tą działalność uważając równocześnie, że twoja propozycja rejonów jest za wąska. Uważam, że można by wspólnie ustalić jeszcze kilka innych miejsc które się do tego nadają nie rozszerzając pod następne był to moim zdaniem zbyt arbitralny wybór.
Reasumując zgadzam się z Tobą oprócz propozycji oprócz przeznaczenia tylko tych rejonów do dziabania, trzeba wg mnie roszerzyć je o jeszcze kilka.
W kwestii praktycznej rozwiązaniem jest nagłaśnianie sprawy ale bez wydźwięku polowania na czarownice - taką atmosferę dało się wyczuć z kilku (nie twoich) wypowiedzi. Agresywnym trzeba być tam gdzie trzeba i kiedy trzeba, i w oczy a nie w monitor ( to też w nawiązaniu do kilku wypowiedzi - nie twoich).
Pozdr