Re: Propozycja Zasad drytoolowania na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej

kiedys ide sobie w gunx (near trapps), patrze a tam gromada kilku debili napiera na jaknajbardziej klasyczna droge: Criss-Cross direct, 5.10 PG. Z dziabami, skorupy z rakami, w lipcu, na wedke. zdenerwowalo mnie to i uzylem calego (ubogiego) zasobu english expletives w polaczeniu z intonacja i gestykulacja. moj partner dodal do tego rzeczowa argumentacje z tylko kilkoma m.fs, kilku normalnych wspinaczy z sasiedztw sie zbieglo. drytoolowcy nie wytrzymali presji, zwineli wedke i poszli sobie. wiecej w gunx od 2004 r nie widziano drytoolingu

teraz: skala w gunks jest nieporownanie twardsza od wapienia i watle otrza dziabek i rakow nie zostawily znacznych sladow. drytoolowcy wiedzieli jednak ze rejon ma wlasciciela, w regulaminie jest zakaz jakiegokolwiek niszczenia skaly i calkiem prawdopodobne moglo byc podjecie akcji prawnej - np. dozywotni zakaz wstepu dla violators na teren Mohonk Preserve.

o ile pamietam, w polsce jest to catch as you can, skaly nikt nie traktuje jako wlasnosci prywatnej. brak jest podstaw do zakazu drytoolingu, poza ostracyzmem srodowiska. pogrozki o wpierdlu sa smieszne, walenie piesciami w klate jak u goryla - pojdziesz pod cele za physical assault i sedziego gowno beda obchodzic jakas smieszna ochrona skaly.

moze kiedys wroce do polski na emeryture i chcialbym zastac mydlane skaly intact. jedyna droga do zakazu drytoolingu jest poprzez jurajskie parki krajobrazowe, wprowadzenie formalnego przepisu o zakazie uzycia ice tools - wtedy bedzie podstawa do dzwonienia na policje i moze jakiejs grzywny. jest to watly sposob, ale ostracym sam nie wystarczy. inne sposoby, w sytuacji gdy napor ludzi w przestrzennie ograniczone i nieliczne skaly tylko wzrosnie, sa proznym pierdoleniem.