salvador Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> dziekuje za zaproszenie do zakrzowka, byc moze sie
> skusze :)
> przyznam natomiast, ze osobiscie nie odczuwam
> potreby orania jurajskiej skaly dziabami (w
> obecnym polozeniu, czy jura czy zakop/tatry to juz
> prawie jedna cholera, wiec wole od razu w tatry)
> natomiast bedac w kobyle czas jakis temu rzucily
> mi sie w oczy chechy, ktore doprawdy nijak nie
> widza mi sie do klasycznego wspinania (szacunek
> dla kogos, kto odkopie takie miejsca spod kupy
> ziemi) natomiast zima i owszem... i nie mam tu
> bynajmniej na mysli zarosnietej czesci kuli...
>
> ps. przy okazji calej tej dyskusji, mam wrazenie
> ze kazda istota, ktora prazyznaje sie do
> posiadania dziabek zostala wrzucona do jednego,
> wspolnego worka z idiotami dziabajacymi po
> klasykach, a na worku etykietka "DT"...
NIe czytałeś jednaK przywoływanego przeze mnie wcześniej wątku. W każdym razie nie ze zrozumieniem. Powtórzę więc może, uwaga ...
... NAWET JEŚLI NIKT I NIGDY NIE ZAINTERESUJE SIĘ TYMI RZĘCHAMI W KOBYLAŃSKIEJ, TO I TAK NIE WOLNO TAM DRYTOOLOWAĆ, A TO DLA TEGO, ŻE DOOKOŁA JEST WIELE KLASYCZNYCH DRÓG KTÓRE DLA PEWNEJ CZĘŚCI DRYTOOLUJĄCYCH MOGŁYBY SIĘ STAĆ RÓWNIEŻ CELEM, A TEGO NIE MOŻEMY RYZYKOWAĆ.
Kapiszi?
Przy okazji taka rada i prośba zarazem ode mnie do wszystkich, którzy zbyt pochopnie zainwestowali z różnych względów w DT sprzęt. Jeśli waszym celem (faktycznym i w najbliższym czasie) nie są Tatry, to sprzedajcie to. Szkoda się łudzić, że za dwa sezony to już napewno będę gotowy na góry. Oszczędzicie skałę, nerwy kolegów no i kasę ma się rozumieć :)