Musze się z Pawłem zgodzić. W przypadku poważniejszego wspinania, powiedzmy nie takiego typu Zamarła idea chodzenia bez młotka jest nonszalancka. Sprawa jest wydawałoby się oczywista: przecież dobrze osadzony hak jest pancerny, a wiadomo, że zwykle najgorsze wypadki są podczas zjazdów.