Nikt nikomu nie zabroni zabierania młotka na wszelki wypadek. Byc może zaistnieją w Tatrach "chicken pins" tak jak są "chicken bolts" :) Zaś to, że ratujac sobie (nawet subiektywnie) tyłek ktos wleje haka, nie będzie mogło być powodem do żadnych zarzutów.
Przekorny, powtórzyłeś mój błąd logiczny: tak jak napisał Starosta, chodzi o te dodatkowe czynniki. Jeżeli chcemy móc powiedzieć poważnie " droga bez młotka" - musimy założyć punkty ekspansywne. Innej alternatywy nie ma.
Godla traktuję poważnie, tak jak całą fizykę, choć niestety jestem "chumanistą". Co do twierdzenia - chodziło o to o "niezupełności". Ja, Piotrek, wierzę w metazasady, ale tylko jako drogowskazy, nie jako prawdy absolutne. Można by powiedzieć, prawdy transecdentne vs transcendentalne, ale nie chciałbym zbytnio filozować bo jestem po paru flaszkach i we łbie mi się miele.
(...) a'propos tego co tu nasmrodziłem wcześniej mam do powiedzenia tylko jedno: precz z pięknoduchami!!!!
Wiadomość zmieniona (21-06-04 12:00)