Paszczu!
Doczytałem w spokoju całą dyskusję, rozmawiałem chwilę z Piotrkiem.
Sądzę , że kompromis może być osiągnięty.
Moja propozycja to spotkać się w gronie naprawdę zainteresowanych problemem, wliczając w to obie strony.
Mam w domu granitowy stół (o którym pisałeś) i kilkanaście osób się przy nim zmieści. Zastanówmy się nad składem personalnym i terminem spotkania bo sezon blisko. Myślę , że Adam mógłby nam zainteresowanym udostępnić tekst wcześniej, bo nowe Góry wejdą dopiero za miesiąc.
Wasi wiszą niestety nisko. Ja się na tym nie znam, ale Czyżu mówił, że w takim tempie nie mają szans, bo nie wyciągną tyle wody aby móc poruszać się w takim tempie, chyba, że zainwestują kolejny tysiąc w poręcze.
Ja z Jacą na Nosie wspinaliśmy się ze sztywną asekuracją i niestety na ciężko bo pogoda nie była tak stabilna aby pójść zupełnie na "wariata".
Ja jestem w sumie tradycjionalistą i system wspinania Yosemickiego nie podoba mi się aż tak bardzo(drugi małpuje), ale nauczyłem się wielu róznych patentów.
Aby przejść Nosa w dzień, wystarczy się sprawnie poruszać i kontrolować czas.
Gdybyśmy chcieli zrobić to w osiem - dziesieć godzin, wówczas amerykańskie patenty mogłyby być konieczne. Ale żeby je stosować, trzeba też znać doskonale drogę i zrobić ją wiele razy.
Mam sporo przemyśleń dotyczących panujących tam zwyczajów, które jak mniemam warto byłoby przenieść na nasz grunt-Tatry., ale o tym kiedy indziej.
Jacek Czyż z Maćkiem zrezygnują chyba (może na szczęście) z projektu nowej drogi bo po zjazdach ścianą wyglądało że będą musieli wbić za dużo nitów. zdecydują się raczej na powtórzenie cenral scrutinizer(nie wiem jak się to pisze, gdyż ona nie ma powtórzenia od 15 lat. Byłem przy rozmowie Czyża z jakimś Bułgarem, ponoć świetnym łojarzem z doliny, ktory mówił, że jego kumpel próbował ale na pierwszych ośmiu wyciągach zurzył 200 coperheadów i tony bocianków i zrezygnował. Jacek przyjechał z Chicago chory, leczył się przez cały czas i dopiero chce uderzyć koło wtorku. Wawka chyba z nimi nie pójdzie, bo chciałby się wspinać bardziej klasycznie.
Jedynie Tadziu vel Taddy Montano chciałby big walla i napierdalać w te haki które przywiózł. Ale udało mu się wytłumaczyć, że jak droga jest Clean to znaczy że nie należy tam wbijać nic bo jest to nie mile widziane.
W ogóle to było super i wspinanie z Jacą to duża przyjemność.
Bądźmy w kontakcie, pozdrawiam AM