Szalony,
Mamy do czynienia z pewnym nieporozumieniem. Wtrwale doszukujesz sie ideologii w naszym podejsciu i z braku lepszego odniesienia faktycznie poslugujemy sie pojeciem tradycjonalizmu. Jednak - choc cie to moze rozczaruje - ani ja, ani chyba wiekszosc wystepujacych przeciwko etyce RP nie jestesmy ideologami (zauwaz ze w moim tekscie okreslenia tradycjonalisci i liberalowie znajduja sie w cudzyslowach) . Nasz opor nie wynika ze sprzeciwu dogmatycznego ale raczej praktyczno-swiatopogladowego. Dotyczacego stylu i etyki bardziej niz ideologii. Dlatego powoluje sie na brytyjczykow bo tam kryterium oceny stanowi styl i okreslonych pare jego zaledwie punktow, a styl ten jest pochodna praktyki dzialania.
Mowimy zatem o wystepujacym na swiecie obecnie stylu zwiazanym z pewna etyka ktorej istota jest "zdobywanie za pomoca czystych srodkow" w rozumieniu wykorzystania wylacznie naturalnych mozliwosci osadzania punktow i unikania "bolt ladders". Podkreskam slowo "zdobywanie" bo implikuje ruch od dolu. W 1995r (Gory 16) napisalem w gorach manifest (raczej nieudany) w imieniu grupy ludzi w ktorych byla ponadto mowa, ze nasze podejscie wynika ze stosunku czlowieka do przyrody: w relacji poszanowania, a nie podporzadkowywania.
Nasza etyka jest zwiazana z takim wlasnie podejsciem i jest to etyka okreslana obecnie jako "adventure climbing" a nie jako tradycjonalizm, chociaz potocznie mowi sie rowniez o "trad routes" i "trad climbing".
Teraz zarzut (powazny) ze w kolko mowie to samo. Przeczytaj ww manifest a zobaczysz jak bardzo zmienilem zdanie. Moje stanowisko wynika z przemyslenia tematu i okreslenia granic kompromisu. Ten kompromis przedstawilem od razu na poczatku. Nie moge posunac sie dalej niz krawedz mojej dziedziny! A przeciez ustepstw jest MASA: choc jestem przeciwny uzywaniu spitow W OGOLE odpuszczam reczne spitowanie, nawet wiertarki (moze chociaz nie wszedzie), odpuszczamy cele rejony dla dzialnosci sportowej w imie rownego statusu wszystkich stylow. Uznajemy stan istniejacy i nie wracamy do sprawy waznosci czy niewaznosci jakichs drog. To malo?
Poza tym dlaczego uparcie upodmiotowiasz strefy. Strefy nie bylyby strefami ludzi ani tym bardziej "klubow" (przesadziles). To sa strefy STYLOW!!! Sluza zachowaniu roznorodnosci, pozwalaja zasmakowac temu samemu czlowiekowi roznych odcieni wspinania i w zaden sposob nie tworza gett! Ten sam czlowiek tego samego dnia moglby wspinac sie w roznych strefach!
OK, zreszta nie ma co zaogniac dyskusji gdy nasze stanowiska sa juz tak bliskie. Chodzi tylko o to, zeby nie tylko nasze ale i innych, szczegolnie zwolennikow drog sportowych, poglady znalazly w tym wszystkim jakis wyraz bo inaczej zamiast porozumienia otrzymamy nowy konflikt czy bojkot.
Bratku: w prawie wojennym zasada uti possidentis ma bardzo proste zastosowanie, nie trzeba cofac sie do Rzymu. Jest antyteza status quo ante - oznacza ze w momencie podpisania rozejmu stan posiadania jest po prostu okreslony przez zajete terytoria.
Bolo: szukasz takiej plyty? Polecam, nazywa sie "Bushido".
Wiadomość zmieniona (31-05-04 11:54)