liczba delegatów - tak, o to mi chodziło.
Zaś co do wejścia do TPN; no cóż, uważam że nie jest to kwestia tego, czy jesteśmy lepsi czy nie, ale ile spędzamy tam czasu. A skoro mieszkańcy gminy Zakopane i 7 wsi wchodzą za darmo (w tym tez i ja jako mieszkaniec Dzianisza, mógłbym więc powiedzieć, że problem mnie nie dotyczy) to dlaczego nie mieliby wchodzić wspinacze? Poza tym nie chodzi stricte o darmowe wejście, ale o opłacenie rocznego ryczałtu dla wszystkich członków. Czy nie byłoby miłe machnąć przy bramce legitką i po prostu wejść? Czuli bysmy sie lepiej, tak troche jak u siebie, a i parkowcy też patrzyliby na nas inaczej.
Podkreślam jeszcze raz - swoim tekstem chciałem zacząć dyskusję. To nie jest próba narzucenia czegokolwiek "odgórnie", tylko próba zdiagnozowania sytuacji i przedstawienia możliwych rozwiązań. Punktem wyjścia było dla nie znalezienie takiego "programu", który pozwoliłby dokonac realokacji części OBECNIE PŁACONYCH w skali kraju składek, tak aby stworzyć w PZA "kapitał początkowy" dzięki któremu moglibysmy zacząć przekształcać PZA w coś w rodzaju BMC. Zauważcie, że jeśli np w ciągu 2 lat udałoby się doprowadzić do struktury 15-klubowej, powiedzmy tracąc przy tym 10% członków, to średnia wielkość klubu wyniesie ok 210 osób. Przy takiej ilości osób wpłata 5000 zł rocznie do PZA obciążyłaby każdego członka dodatkowo o 14 zł na rok (zakładając średnia składke w klubie 70 zł). Ale tez mogłoby sie obyć bez tego wzrostu w ogóle, bo większe kluby, mając lepszą strukturę kosztów stałych, mogłyby obejść się bez tej podwyżki.
Oczywiście nie twierdzę, że to jedyne rozwiązanie.