Chodzi o to, że w ciągu zaledwie kilku-kilkunastu lat Mazury zalała fala chamstwa. Pływają ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o żeglarstwie i nawet nie znają prawa drogi. Wszystko jest dokumentnie zasrane (dosłownie). Ta kraina zalatuje gównem. Akurat tutaj nie jest to zapewne efekt sukcesów Kusznierewicza, ale po prostu wzrostu stopy życiowej pewnej części społeczeństwa. Nie mniej jednak na tym przykładzie jest dobrze widoczne, co się dziej, gdy w chamskim społeczeństwie niknie hermetyczność dyscypliny.
Przykład z Korzeniowskim jest totalnie chybiony - wszak chód nie jest atrakcyjny. Natomiast wspinaczkę można świetnie sprzedać na fali tvnowskiej mody na ekstremę. Poza tym chodzić można wszędzie, a wspinać się już nie. Dlatego też x chamów zainspirowanych Robertem K. raczej nie zmieni tego, że zawsze znajdziej miejsce, w którym w miare spokojnie będziesz mógł pochodzić. Natomiast te x chamów może diametralnie zmienić np. jurajski świat.
Przejrzyj na oczy. Zobacz te tony śmieci, hałas, bydło.