Myślę, że upraszczasz trochę istotę piekła. Piekło to nie koniecznie podziemna kraina z rzekami ognia i kotłami w których gotuje się grzeszników.
Tak samo myślę, że piekło to nie koniecznie miejsce w którym *są* biesy i z którymi można się ewentualnie kumać.
Tak, diabły to są zbuntowane anioły, ale one nie były wcześniej w niebie, anioły nie są bowiem zbawionymi duszami ludzkimi.
A co do Pekinu:
Olimpiada - szczęście, radość równość, wzruszenie sportowców, uśmiechy na twarzach, tolerancja, ludzie różnych ras trzymający się zaręce, dostatek, wydawanie milionów (miliardów) dolarów na otwarcie olimpiady itp...
Pekin - głód, smród, ubóstwo, biada, niewolnicza praca mas.
Jak to pogodzić?
Jak będzie się czuł rząd (;> tak to nazwijmy) Chin (albo jak powinien się czuć?) po wydaniu milionów, które można by wydać na gnijące społeczeństwo?
To będzie ogromny kontrast...
_____
VoReK