Jak już pewnie wszyscy wiedzą, nastepna olimpiada ma się odbyć w Pekinie. To dobry przyczynek do dyskusji, czym jest dzisiejszy sport. O tym fakcie chciałem przypomnieć zwolennikom niedojebanego pomysłu na wpowadzenie wspinaczki do tego cyrku.
Nadto zwracam się z pytaniem: straszy się od wiekow piekłem. Ta smoła, kotły etc... A ja się pytam: nie można tam trafić i skumać się z biesami? Pytanie to kieruję do biegłych w tych kwestiach, a więc m. in. do Jacka Ogranicznika. A więc czy nie można trafić do piekła i czerpać z tego straszliwą przyjemność? Czy można trafić do piekła i zostać diabłem? Co to są w ogóle diabły? Wyłącznie zbuntowane anioły? Czy zatem, by zostać diabłem, trzeba najpierw trafić do nieba? A może czasy narodzin nowych diabłów już minęły i ich wysyp był jednorazowy, podczas pierwszego buntu?