Pamiętam taki wieczór po znojnej wspinaczce, gdy rozbliliśmy namiot na plato (to była łąka leżąca przed cyrkiem skalnym Wielbłąda), gdzie uwgę trzeba było skupić by nie zabiwakować na krowich plackach.
Zapadał zmierzch a w dole przesuwały się z rzadka światełka nielicznych samochodów zdążających szosą do Kroczyc lub Żarek.
Leżąc w namiocie kontemplowałem widok siniejącego nieba, gdy nagle pojawiły się tam w dole, kolorowe linie mrugających niebieskich światełek. Nadjeżdżały w stronę Kroczyc od Żarek, Zawiercia, Pradeł,Skarżyc i Dzibic.
Szturchnąłem partnera mówiąc: "Patrz jak to kapitalnie wygląda!"
"Po prostu gdziś się, kurwa, pali - mruknął Waciu"...
A dziś? niech ktoś mi pokaże z plato przed Wielbłądem szosę w dole. No...chyba, że przedtem wdrapie się na drzewo.