Mam takie pytanie może nie stricto wspinaczkowe ale z pewnością okołowspinaczkowe.
Pytanie kieruję w szczególności do osób młodych oraz do starych bywalców którzy Jure znają od najjaśniejszych i od najciemniejszych stron, od spitów z blachy "po konserwach" i ekstremalnych hakówek po najnowsze ringi petzl'owskie.
Interesuje mnie jak obecnie postrzegacie Jure w stosunku do minionych czasów. Jest lepiej czy jest gorzej? Dlaczego jest jak jest i co można by zmienić aby było inaczej tzn lepiej. Jak na przełomie lat zmieniło sie samo środowisko wspinaczkowe. Czy obecne zagospodarowanie Jury jest zadowalające czy może wręcz przeciwnie. A może nie powinno go być wcale? Jaki jest wasz stosunek do skał - czy traktujecie je czysto materialnie i podmiotowo czy może istnieją tam jakieś resztki duchowości i transcendentalnych przeżyć - nie tylko podczas wspinu. Osobiście napomknę tylko że stojąc czasami pod co wybranymi skałkami to mam odczucia - jakby ta skała stała się kolejnym fragmentem "wybajerowanego" panelu - taka jest wyczochrana od częstych bojów i dziesiątek osadzonych ringów. Czy także miewacie czasem takie odczucia stojąc pod skałą i wpinając ekspresy do uprzęży?
Jest wiele spraw które można by poruszyć ale może na ty poprzestane póki co :)
Proszę o w miarę inteligentne odpowiedzi. Ja wiem że w środowisku rzuca sie mięchem często i gęsto (cóż.... adrenalina wywala emocje.... ) ale nie powinno to przysłaniać inteligentnego toku myślowego :)
Pozdrawiam