Jezeli chcecie jeszcze zaznać klimatów wyjętych z dawnego Ostanca to wpadnijecie do Janowa. Jest tam na rynku lokal szumnie zwany restauracją - w środku samo miodzio, na stolikach zajebiste obrusy, przy stoliku dwóch miejscowych rozpijających połówkę, można zamówic burgera, który poda Starsza Pani na talerzyku w gustowne kwiatuszki - ech power. Obok tej knajpy jest "Bar Uniwersalny" w którym są ze 3 4 stoliki na "drucianych nogach", takie typowe socjalistyczne. W barze zaś można tylko kupić piwo i jabole:):) - po prostu czad:):)
(Riemann27 pamiętasz tą panią z tego bufetu ze szklanką szczenojeba w garści :):))
|
Podobne klimaty były i to tak do roku gdzieś 1994-5 w Podzamczu - pamietacie ludziska resteurację przy parkingu? I te kelnerki w kwiecie wieku i ze złotymi zębami:)
To były czasy:)