Owszem, z mgły niepamięci wyławiam wypowiedzi, w których pobrzmiewało przekonanie, że skoro skały takie małe, to może trzymanie całej grupy to przesada.
Więc proszę mi nie mówić, że nie ma przeciwników ratownictwa na jurze, albo że ich nigdy nie było. Są to w głównej mierze ci ludzie, którzy w przekonaniu własnej niezniszczalności negują jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że cokolwiek kkiedykolwiek ich spotka. Oczywiście złego, złego ich spotka.
Do MichałaD: Nie zaleca się noszenia połamanych kręgosłupów, nie zaleca się wożenia kręgosłupów, zaleca się zminimalizowanie odcinka pokonanego transportem tradycyjnym i jak najszybszy transport lotniczy na chirurgię urazową.
Manu: Dramaturgia użytkowa, owszem, ale jeżeli ma to być jedynym koronnym argumentem przeciwko działalności kierownika, to szczerze wątpię w taką krytykę. Zniszczyć faceta za to że jest za głośny? Popatrz na to z drugiej strony - jakiś dziennikarze jeden czy drugi z regionalnej redakcji ma dobre wejście do naczelnika, dostaje cynk o wypadku, jedzie tam z fotografem, albo kamerą - i robi newsa. Nie ma tu żandej innej filozofii ponad tą, że dziennikarz robi swoje zbierając materiał i publikując go, a naczelnik udziela informacji. Tyle - przynajmniej widać, że jakaś działalność jest. Wolałbyś, żeby była jakaś grupa o której nikt nigdy nie słyszał, bo naczelnik był mruk? Ma to ten dobry skutek, że przynajmniej procent ludzi, będzie wiedział o tym, że jak coś się dzieje to grupa jurajska pomoże.
Co do wyzwisk - rozumiem, że pominięcie wyrażeń dla ciebie na miejscu i adekwatnych czyli "ch...", "sk...", "j...ny" i tym podobnych obniżyło jakość steku wyzwisk? No nie popisałem zapewne się tym razem. Jednakże wolałem skłonić człowieka do myślenia i takoż do powertowania słowników, aby riposta była w innej poetyce niż twoja.
Co do osobistych animozji - nie wypowiadam się. Różni są ludzie na świecie - impulsywni, ospali, rzutcy i leniwi, wwkurwiający i niewkurwiający. Ze stoickim spokojem staram się nie organizować, żednych zbiorowych akcji przeciwko żadnym z nich kierując się przesłankami osobistymi. I sądzę że wychodzi mi to nieźle.