Na Jurze zasadniczo nie ma miejsc nie przejezdnych dla samochodów terenowych, a pod skałę z której spadła wjeżdza sie bez włączonego napędu na 4. Wszędzie da się wjechać, ostatecznie można nieszczęśnika znieść 100 czy 200 metrów na noszach.
Czy w tym konkretnym przypadku wezwanie śmigłowca było koniecznością - nie wiem, nie jestem specem.
melvis vel h(w)k - spokojnie - mało kto neguje potrzebę istnienia GJ GOPR.
Jeżeli grupa działa i są ludzie chcący udzielać pomocy to tylko chylić czoła przed nimi. Problemem jest postawa kierownictwa grupy, jej zaczepienie w środowisku lokalnym i 'branżowym', wyolbrzymianie pewnych zjawisk, a pomijanie wielu bardziej istotnych itp.
Natomiast to że Naczelnik powie w TV że Jura jest terenem śmiertelnie niebezpiecznym da bardzo niewiele. Spora część ofiar nie myśli, mysleć nie będzie i takie gadki do nich nie dotrą. Nawet jeżeli postawisz pod każdym zamkiem, każdą skałką ratownika to taki klient przewróci się na na butelce którą chwile wcześniej wyrzucił w krzaki.
A środowisko wspinaczkowo/rowerowo/... ma z każdej przekoloryzowanej wypowiedzi ubaw...
pozdrawiam
Michał
[
JuraPolska.com] & [
ForumJurajskie.pl]